• St. Vincent
  • I znowu na St. Vincent

    Co się dzieje? Nie pisałam jakiś czas, bo niewiele się działo, a poza tym byłam zajęta 😉 Paradoks? Skądże! Po prostu sprawy, którymi się od powrotu na St. Vincent zajmuję nie są wcale bardziej fascynujące, niż Wasza codzienność. Nawet pogoda zdaje się sugerować polski listopad, z szarymi dniami pod niebem zasnutym ciemnymi chmurami. Fakt, cieplej […]

  • Belize
  • Jeden dzień z życia wolontariusza

    Wolontariat w kraju rozwijającym się bez wątpienia dostarcza ekscytujących doświadczeń. Niektóre dni wpełnione są wycieńczającą pracą fizyczną…    … a inne, pełne planowania i owocnych spotkań są wyzwaniem intelektualnym. Organizujesz duże wydarzenia… … i mniejsze akcje. Spędzasz dzień bawiąc się z dziećmi… ..lub edukując dorosłych… (czasami też na odwrót). Niestety, to nie są typowe dni […]

  • Belize
  • Święta i ludzie

    Wpis dedykowany moim wspaniałym Rodzicom, którym nie dane było spędzenie Świąt na plaży ale byli tak mili, że nie mieli mi tego za złe.   Przerwa świąteczna dobrze mi zrobiła. Mała nadmorska miejscowość Hopkins zamieszkana jest głównie przez Garifuna, czyli potomków Kreoli zbiegłych z… St. Vincent kilkanaście dekad temu. Jest to więc bardzo otwarte, przyjazne […]

  • Belize
  • Drugie dno błękitnej rzeczki

    Ponoć jest zapotrzebowanie na historie z serii „skandale”. Z pewnością ich tutaj nie brakuje, jest ich wręcz tyle, że zazwyczaj mi się pisać nie chce. Najnowsza i chyba najpoważniejsza afera miała miejsce trzy tygodnie temu. Czterech młodzieńców, których oczywiście znamy i lubimy, postanowiło spędzić niedzielne popołudnie spożywając. Rum, zapewne. Miało on na nich dosyć mocny […]

  • Belize
  • Przeprowadzka

    Przeprowadziłyśmy się. Pisałam już trochę wcześniej o problemach z rodziną, u której mieszkałyśmy. Nawet po naszej wielkiej rozmowie, ich potrzeba kontrolowania nas się nie wyczerpała. Alessia nie mogła nawet pójść do sklepu żeby dzieciaki (nigdy rodzice) nie wpadały z pytaniem o nią, a jak w pobliżu był ktokolwiek obcy to zaraz zaglądali przez drzwi, itp. […]

  • Belize
  • Ogródek warzywny

    Kilka zdjęć z oficjalnego bloga – nasz warzywny ogródek, którego stworzenie zajęło naprawdę sporo czasu, głównie ze względu na straszną glebę – gliniastą i ciężką, którą musiałyśmy wymieszać z przyniesionym znad rzeki piaskiem. Póki co udało nam się zasadzić (i nie zabić przez tydzień!): ogórki, fasolę, pomidory i okrę. From seeds to the vegetable garden

  • Belize
  • Realia lokalne

    Życie w Belize powoli toczy się swoim torem. Jesteśmy tu już od ponad miesiąca, o czym świadczą świeżutkie stemple wizowe w naszych paszportach, które odmierzają nasz czas tutaj w niezachwianym, 30-dniowym rytmie. Tymczasem w Blue Creek czas odmierzają dni suche – upalne, i mokre – głównie zaznaczone zalaniem mostu. Jedna deszczowa noc to znak, że […]

  • Belize
  • Nasze życie w San Isidro

    Spędzamy pożytecznych kilka dni (ok. 2 tygodni) u Natsuko, w wiosce San Isidro, 15 minut rowerem od biura Humany. Sporo się uczymy, chociaż było też dużo niekończących się spotkań, poznawania szefostwa, itp. Byliśmy już raz w Blue Creek, gdzie pracowaliśmy nad wyrychtowaniem naszej przyszłej kwatery. Pojedziemy w tym celu jeszcze przynajmniej raz, może we wtorek. […]