Minął miesiąc odkąd się tu znalazłam, pora więc na małe podsumowanie. Na St Vincent czuję się jak u siebie. Nie, nie znaczy to, że chciałabym tu mieszkać na stałe (mają tu jedno kino, w którym ponoć wszyscy gadają!), ale czuję się, jakbym była tu dużo dłużej. Ludzie są bardzo przyjaźni. Wszystko jest jakby pomniejszone, łącznie […]
rozważania
O stworzeniach niewielkich
Nie jest tu tak strasznie jak się obawiałam, ale… Są spore pająki, chociaż takich wielgachnych, włochatych nie widziałam. Tylko takie: (ten ma tak z 6-7 cm) Problem w tym, że trochę się ich przestaję bać i piszczę tylko jak któryś się znajdzie bezpośrednio na mojej skórze. Jeszcze gorzej jest z karaluchami, ich obecność w kuchni, […]
Altruistyczny wolontariat dla bliźnich daje radę
Dziś: nauczyłam się jak się uprawia, zbiera, dojrzewa i sprzedaje banany, jadłam owoce prosto z palmy, gadałam ze staruszkiem z dreadami i jointem jak cygaro „I wake up in the morning, I smoke, and everything is fine,” dowiedziałam się, że nawet lokalni bosi narkotykowi nie są zbyt niebezpieczni, oraz że zioło jest w tym […]
Pierwsze wrażenia
W skrócie: pozytywne 🙂 Wyspa malutka, ale drogi kiepskie (tu już nie jest Unia) i biegnące wzdłuż wybrzeża – to sprawiło, że podróż ze stolicy do miejsca przeznaczenia trwała ok. 1,5 godziny – czyli dłużej niż oba loty: Martynika – Barbados i Barbados- St Vincent razem wzięte. Dodam, że wyspa ta ma raptem 345 km² […]
Impresje z Martyniki
Z powietrza: Raj na Ziemi! A raczej na oceanie. Pagórkowaty teren, cały zielony, z miasteczkami na wybrzeżach. Z bliska: No nie za bardzo… Fakt, że biorąc najtańszy motel, i to w pobliżu lotniska, niejako skazałam się na taki Dworzec Zachodni, no ale wciąż. Skończyłam w dosyć biednym miasteczku, przy drodze, z supermarketem, sklepem z […]