Muzeum Marynistyczne – Het Scheepvaartmuseum

Sprawiłam sobie kartę muzeualną – za 60 euro mogę przez rok odwiedzać większość holenderskich muzeów za darmo. To niezła okazja, biorąc pod uwagę, że większość muzeów zaprasza od 15 e. W marynistycznym w 3 godziny zobaczyłam tylko połowę, więc zapewne jeszcze się tam wybiorę (pewnie zresztą nie raz!).

20161022_120356

Muzeum zostało całkowicie zmodernizowane w 2011 roku, jest więc interaktywne, nowoczense i przyjazne wszystkim. Po statku – replice dawnych okrętów wojennych – oprowadzają nas namalowane wszędzie kreskówkowe szczury, które stawiają nam (no dobra, naszym potencjalnym dzieciom) wyzwania.

W magazynie jest plac zabaw z beczek i skrzyń, możemy postrzelać z armat, a w kajucie doktora widać piłę, która od razu przywodzi na myśl „Pana i władcę: Na krańcu świata”; jest nawet jamniczek polujący na szczura, który zasadza się na Goudę

Oprócz tego są jeszcze 2 inne łodzie: stuletni lodołamacz i gondola, w której holenderscy królowie zwykli przyjmować dostojnych gości.

Muzeum ma oczywiście także wnętrza, a dokładnie 3 skrzydła, po 3 piętra w każdym. Nic więc dziwnego, że udało mi się zobaczyć jeszcze tylko dwie wystawy. Jedna była o porcie Amsterdam (trudno go tu zlokalizować, gdyż ciągnie się przez 30 km aż do morza), na której „wsiadłam” do kontenera: pomieszczenia z ekranami na wszystkich ścianach, które symulowało podróż kontenera przez statki, porty, pociągi, ciężarówki itd.

Ostatnia wystawa, którą odwiedziłam była a wielorybach. Był na niej m.in. naturalnych rozmiarów… kawałek wieloryba, łącznie z zasadzającym się na niego harpunnikiem. Co ciekawe, do kawałka można było wejść i wyjrzeć przez wielorybie oko – które niestety oprawcy nie widziało. Poza tym była to dosyć smutna historia wielorybnictwa, zawierająca sporo gier edukacyjnych i quizów dla dzieci.

Na następną wizytę zostawiłam sobie bardziej tradycyjne wystawy: modele statków, dawne przyrządy nawigacyjne, obrazy i zdjęcia – czyli wszystko to, co w każdym innym muzeum marynistycznym na świecie. Chociaż zostało mi też kilka gier do przejścia 🙂

Dodaj komentarz